top of page

Jak to było z nami...

Mamy głowy pełne pomysłów, realizujemy marzenia i zwyczajnie cieszy nas to, co robimy!

Tak jak nie wyobrażamy sobie nudnego życia „praca-dom-praca-dom”, tak samo nie wyobrażamy sobie życia bez zwierząt. W moim domu zawsze był zwierzyniec z psem na czołowym miejscu. Chyba nie da się inaczej. Wojtek pół życia spędził ze swoim „ćwierćwilkiem” Egonem, więc gdy zamieszkaliśmy razem sprawa była właściwie przesądzona... tyle tylko, że my co dopiero po studiach, nowa praca, nowe obowiązki, wolne jedynie weekendy...To zdecydowanie nie czas i miejsce na wychowywanie małego wilczaka. Parę lat później, by realizować marzenia, wyprowadziliśmy się na malowniczą podkrakowską wieś. I to już wreszcie był czas na wyczekane wilczaki, a potem - jak się okazało - na "Wilka z Baśni"!

 

***

How it was with us…

We have heads full of ideas, we fulfil our dreams and we simply enjoy what we do!

Just like we cannot imagine a dull life „work-home-work-home”, we cannot imagine life without pets. My home has always been full of pets, led by a dog. I guess I cannot have it any other way. Wojtek spent half his life with a „quarter-wolf” Egon, so when we moved in together, it was settled… only we were fresh out of college, with new jobs, new obligations and only free for the weekends. That was definitely not the time and the place to rise a young wolfdog.  In order to fulfil our dreams, several years later we moved to picturesque countryside near Krakow. And this was finally the time for our long awaited wolfdogs and then, as it turned out, the Wilk z Baśni (“Fairy-Tale Wolf”)!

Jak to było z psami...

Rok po przeprowadzce wreszcie się doczekaliśmy! Zamieszkała z nami mała puchata kulka z zębami - Furia - i przewróciła nasze życie kompletnie do góry nogami, rujnując z wdziękiem wyobrażenie o wilczaku dostojnym! Zakochaliśmy się w niej bez reszty i przepadliśmy w "czeweczkach" na dobre. Później zamieszkała z nami druga suczka Luna, czyli mały wariat rozstawiający po kątach całe starsze psie i kocie towarzystwo. Lu - ku zaskoczeniu wszystkich - wyrosła jednak na królewnę :) Następnie dołączył do nas Bazyliszek, który opuścił nas w tragicznych okolicznościach... Drugi nasz dżentelmen to Czar, słonko nasze bure z milionem pomysłów na minutę i wiecznie naładowanymi bateriami. I tak mieszkają z nami trzy psiaki i to jeszcze nie koniec :) Wilczak był dla nas idealnym wyborem. Najlepszy towarzysz konnych wycieczek (bo prócz psów mieszkają z nami konie), o niespożytej energii i niesamowitej wytrzymałości. Pies bardzo niezależny, wymagający dużo pracy, ogromnie inteligentny, 

 

 

 

How it was with the dogs…

One year after removal, we could finally do it! We took in a small, fluffy ball with teeth – Furia – and she completely turned our life upside down, gracefully ruining our idea of a dignified wolfdog! We completely fell in love with her and became completely engrossed in CSV. Later, we got a second bitch, Luna, that is a small maniac which sorted out all the older dogs and cats. Lu – to the surprise of everyone – grew up to be a princess :) We were then joined by Bazyliszek, who left us in tragic circumstances… Our second gentleman was Czar, our wolfy sunshine with a million ideas per minute and always full batteries. And so now we have three dogs, and that is not the end of it :)For us, a wolfdog was the perfect choice. The best companion for horseback trips (for apart from the dogs, we also have horses), with inexhaustible vitality and incredible stamina. A very independent dog with requires plenty of work, highly intelligent, quick to learn (and as quick to get bored when we run out of ideas), consistent in its plans, especially if the plan is to sleep on a bed :) The best friend of “its master”, very attached but completely non-imposing with its presence.

 

 

szybko uczący się (i tak samo szybko się nudzący, gdy nam nie starcza pomysłów), konsekwentny w swych planach, szczególnie jeśli jest to plan spania na łóżku:) Najlepszy przyjaciel "swojego pańcia", bardzo przywiązany, ale zupełnie nienarzucający się swą obecnością.

 

 

Jak to jest z Wilkiem z Baśni...

Jesteśmy małą domową hodowlą, a psy to nasze hobby. Można spotkać nas na wystawach zarówno w Polsce, jak i za granicą (głównie na Słowacji), a nasze „hodowlane dzieci” dzielnie reprezentują baśniowe stadko na ringach polskich, słowackich, czeskich, hiszpańskich, włoskich czy innych....gdzie je wiatr poniesie:) Staramy się zawsze być na największych wystawach kynologicznych takich jak World Dog Show, czy najważniejszych dla rasy wystawach klubowych w krajach pochodzenia rasy, by widzieć, wiedzieć i mieć własne zdanie. I fajnie nam idzie:) Staramy się także podnosić swoją wiedzę z zakresu kynologii, dlatego gdy tylko możemy, uczestniczymy w seminariach i szkoleniach. Jesteśmy też członkami ZKwPL i FCI. Nasze psy to po pierwsze członkowie rodziny, a po drugie piąte i dziesiąte zwycięzcy wystaw czy materiał genetyczny. Przewodników z takim podejściem chcemy wybierać dla naszych maluszków.

How it is with the Wilk z Baśni kennel…

We are a small, home-based kennel and dogs are our hobby. You can meet us at dog shows both in Poland and abroad (mostly in Slovakia), and our “breeding children” bravely represent the Wilk z Baśni pack on Polish, Slovakian, Czech, Spanish, Italian and other rings… wherever the wind takes them :) We always try to attend the largest dog shows, such as World Dog Show, or the most important club shows for the breed in the breed countries of origin, to see, know and have

 

our own opinion. And we are doing fine :) We also try to expand our cynology knowledge, which is why, whenever possible, we take part in seminaries and trainings.  We are also members of ZKwPL and FCI. Our dogs are family members in the first place, and the second, fifth and tenth place – show winners of genetic materials. This is the attitude we look for in the potential guides for our pups.

bottom of page